czwartek, 29 września 2016

Najprostszy krem ze świeżych pomidorów

Początek kalendarzowej jesieni już za nami, jednak sezon obfitości, w tym pomidorowej, trwa w najlepsze!
Na krem z pomidorów, tak jak na ulubioną zupę pomidorową, każdy ma swój sposób, najlepiej dopasowany do jego upodobań kulinarnych.
Dziś i ja podzielę się swoim smakiem pomidorowego kremu ze świeżych i najpyszniejszych o tej porze roku pomidorów :)
Jest bardzo aromatyczny, nie nazbyt gęsty  i podany z chrupiącymi dodatkami, co dodaje mu uroku i ciekawości.
Bazylia i czosnek to jedne z najlepszych kumpli tych czerwonych, południowo- amerykańskich warzyw lub owoców, jeśli ktoś woli posługiwać się klasyfikacjami botanicznymi ;)
Mnóstwo likopenu, odpowiedzialnego za opóźnianie starzenia i dobrą odporność, zmniejszenie ryzyka zawału serca i wszystko co najlepsze znajdziecie w pomidorach i w smaku tego kremu!
Blendery i łyżki w dłonie! :D



























Krem ze świeżych pomidorów
Potrzebujesz:
  • 700g świeżych pomidorów (np. śliwkowych)
  • 1 średnia cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 łyżka oleju rzepakowego
  • 500ml wody lub bulionu warzywnego
  • garść świeżych liści bazylii
  • 2 łyżeczki słodkiej mielonej papryki
  • 1 łyżeczka czarnego mielonego pieprzy
  • sól do smaku
  • 1 łyżeczka masła
Do tego:
  • garść łuskanych nasion słonecznika
  • jogurt grecki
  • 3 kromki razowego pieczywa na grzanki
Sposób przyrządzenia:
1. Cebulę i czosnek drobno posiekaj i zeszklij na łyżce oleju- najlepiej w garnku.
2. Pomidory umyj i pokrój w kostkę - dodaj do cebuli i podsmażaj ok. 3min.
3. Całość zalej wodą/bulionem i gotuj na małym ogniu pod przykryciem przez ok.15-20min.
4. Zupę zdejmij z palnika, dodaj liście bazylii i przyprawy.
5. Całość zmiksuj/ zblenduj na krem.
6. Do gorącego kremu dodaj masło i wymieszaj do jego rozpuszczenia się.
7. Pieczywo pokrój w niewielką kostkę i upraż razem ze słonecznikiem na suchej patelni, aż zrobi się chrupiący- uważaj, żeby nie przypalić słonecznikowych nasion.
8. Krem podawaj z kleksem jogurtu, posypani grzankami i słonecznikiem.

Smacznego!





























W akcji: Jemy sezonowo! Jesień

wtorek, 20 września 2016

Z ŁĄKI NA TALERZ: Syrop z nawłoci

Nawłoć jest znana też pod nazwą Mimoza, o której wspaniale śpiewał Niemen słowami Tuwima.
Od sierpnia do połowy października ogarnia swoimi żółtymi kwiatami polany, łąki, skraje lasów a nawet niektóre zielone przestrzenie miejskie.
Te z ostatniego miejsca nadadzą się do rozjaśniania w wazonach naszych jesiennych stołów, a jeśli znajdziecie czas na wyprawę na leśną polanę lub wiejską łączkę to zabierzcie ze sobą do domu kilka łodyg tej rośliny.
Roślina ta ma działanie moczopędne, co sprawia, że wyciągi z tego ziela są często stosowane w leczeniu chorób układu moczowego, a dzięki zawartym w nawłoci garbnikom ściągającym wykorzystuje się ją również w leczeniu schorzeń przewodu pokarmowego.
Wpadłam kiedyś na przepis syropu z tej rośliny i niezwłocznie udałam się na działkę, gdzie razem z dziadkiem nazbierałam nawłociowy pęk z leśnego skraju.
Syrop ma delikatny ziołowy smak przetrącony cytrynowym aromatem i świetnie komponuje się z jesienną herbatą :)
Spróbujcie!
Tyle dobra rośnie wokół nas! :D







































Syrop z nawłoci:
Potrzebujesz:
na 2-3 butelki/słoiki

  • ok. 20 kwiatostanów nawłoci 
  • sok z 1 cytryny
  • gorąca woda
  • jasny cukier brązowy demerara
Sposób przyrządzenia:
1. Kwiaty nawłoci odetnij od łodyg.
2. Kwiaty umieść w garnku, zalej je gorącą wodą tak, żeby całe były nią zakryte i odstaw pod przykryciem do ostygnięcia (temperatura pokojowa).
3. Odcedź napar od kwiatów i dodaj do niego sok z cytryny oraz cukier - w zależności od tego jak bardzo słodki chcesz uzyskać syrop, jednak im więcej cukru, tym syrop będzie trwalszy. U mnie było to pół szklanki- jest słodki, lecz nie za słodki.
Najlepszą trwałość łatwo uzyskać dodając tyle cukru, ile wynosi połowa wagi naparu.
4. Napar zagotuj z cukrem i sokiem i gorący nalewaj do wyparzonych słoiczków/ butelek - mocno zakręcone odstawiaj do góry dnem do wystygnięcia.
5. Można pasteryzować.

Smacznego!
































Goldenrod syrup:
Ingredients:
For 2-3 bottles / jars

  • About 20 inflorescences of Goldenrod
  • juice of 1 lemon
  • hot water
  • brown demerara sugar

Method:
1. Cut flowers off the stems.
2. Place the flowers in a pot, pour in hot water so that they are covered and leave covered with lid to cool (room temperature).
3. Strain the infusion of flowers and add lemon juice and sugar to the liquid- depending on how sweet you want syrup to be, but the more sugar, the syrup will last longer. I used half a glass of  sugar - it was sweet but not too sweet.
The best stability is easily obtained by adding as much sugar as half the weight of the infusion.
4. Boil Goldenrod infusion with sugar and juice and pour hot into the scented jars / bottles - firmly close and leave upside down to cool.
5. Can be pasteurized.

It's awesome with autumn tea!

Enjoy!


niedziela, 18 września 2016

Złoty chutney z mirabelek i kawałek historii mojej dzielnicy

Mieszkam na osiedlu na uboczu miasta, gdzie kiedyś były sady, stawy hodowlane, a w jednym z największych parków miasta ( kiedyś tereny folwarku) po drugiej stronie ulicy stał piękny dworek, a potem pałac zniszczony nalotami podczas wojny.
Dzisiaj po wszystkim zostały niziutkie schodki ukryte pod stertą liści między drzewami, mała kamienna studzienka, wytyczone kiedyś alejki i głaz pamiątkowy sztabu Armii Łódź.
Po stronie mojego osiedla, kiedy zaczęto budować nowe domy po wojnie, z czasem pojawiały się też ogródki działkowe.
Dziś to już tylko nieliczne działki z domami całorocznymi, a reszta to dziko pozarastane tereny, na których pozostało wiele drzew owocowych i orzechów.
Można tam też czasem spotkać rodzinkę lisów, czy zabłąkaną sarnę ;)
Wśród pozostałych owocowych drzew jest kilka tych, które każdej wiosny kwitną najpiękniej i najsłodziej pachną, a w drugiej połowie lata obsypują się żółtymi śliweczkami.
Mirabelki! :D
Owoce wciąż mało doceniane w dzisiejszych czasach.
A przecież są takie pyszne i wartościowe!
Moje pierwsze spotkanie z nimi na kuchennym blacie skończyło się przepysznym dżemem z wanilią, tym razem postanowiłam iść ze smakiem w zupełnie inną stronę.
I tak powstał niezwykle aromatyczny i pełen głębokiego smaku chutney mirabelkowy, inspirowany kuchnią indyjską.
Gęsty sos owocowy przygotowywany na bazie czosnku, cebuli, imbiru i octu, do tego cukier i przyprawy.
Przepyszny smak będzie wspaniale dopełniać potrawy mięsne i warzywne.
Do białego twarogu też świetnie się sprawdzi! :D
Chutney można przygotować właściwie z każdego rodzaju owoców dodając ulubione przyprawy i zawsze będzie pysznie!
U mnie mirabelki z kolendrą zamknięte w słoikach, może się skusicie? :)




























Chutney z mirabelek:
Potrzebujesz:

  • 500g mirabelek
  • 5cm świeżego imbiru
  • 4 ząbki czosnku
  • 3 łyżki oleju rzepakowego
  • 4 łyżki jasnego cukru brązowego demerara
  • 1 łyżeczka ziaren kolendry
  • 1/2 łyżeczki płatków chilli
  • 1 łyżeczka czarnego pieprzu
  • 1,5 łyżeczki soli
  • 25ml octu jabłkowego
Sposób przyrządzenia:
1. Imbir i czosnek obierz, poszatkuj drobno i zeszklij na oleju.
2. Mirabelki umyj, wypestkuj i dodaj do zeszklonej cebuli.
3. Owoce zasyp cukrem i duś pod przykryciem przez ok. 10min.
4. Do całości dodaj przyprawy i ocet i duś pod przykryciem przez kolejne 5-7min.
5. Zdejmij pokrywkę i pozwól chutneyowi zgęstnieć - powinien mieć konsystencję dość gęstego dżemu.
6. Przelewaj gorący sos do wyparzonych słoików, szczelnie je zakręć i odstaw do góry dnem do wystygnięcia.

Smacznego!


piątek, 16 września 2016

Czosnkowe pomidory z piekarnika i halloumi z patelni

Aromatyczne i pełne głębokiego smaku pieczone pomidory to świetna propozycja na późnoletni lunch! :)
Ich aromat i słodka woń wypełnia wszystkie zakamarki kuchni, domu i klatki schodowej...jeżeli mieszkacie w budynku, który takową zawiera :D
Na klatce bloku, w którym mieszkam, podobno też pachniało pomidorowo-ziołową rozpustą!
Pieczone warzywa mają to do siebie, że emanują pyszną słodkością - właśnie dlatego, moim zdaniem, pieczone biją na głowę smakiem wszystkie inne sposoby ich przygotowywania ;)
Do pysznych słodkawych i lekko pikantnych pomidorów dokładam grillowany cypryjski ser halloumi.
Jest bardzo wyrazisty w smaku i idealnie dopełnia potrawę swoją słonością.
Cudowny koniec lata z pieczonymi pomidorami na widelcu :)
Do tego pszenne pieczywo - opiekane, albo nie, jak wolicie :)
Siadajcie do stołu!







































Czosnkowe pomidory z piekarnika z serem halloumi
Potrzebujesz:

  • 6-8 pomidorów
  • 3 łyżki oleju
  • 1/2 czerwonej papryczki chilli
  • 4 ząbki czosnku
  • 3 suszone listki laurowe
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1 łyżeczka ziaren kolendry
  • 1 łyżeczka czarnego pieprzu
  • 1 ser halloumi
  • ulubione pieczywo ( najlepiej pszenne)
Sposób przyrządzenia:
1. Pomidory umyj, pokrój na ćwiartki i układaj na blasze wyłożonej papierem do pieczenia lub pergaminem.
2. Czosnek obierz z łupin i pokrój na mniejsze kawałki- 1 ząbek na 3 części- posyp nim pomidory.
3. Liście laurowe pokrusz na mniejsze kawałki i posyp nimi pomidory.
4. Papryczkę chilli pokrój w półplasterki/ paseczki i również dodaj do pomidorów.
5. Całość oprósz solą pieprzem i posyp ziarnami kolendry.
6. Wszystko skrop 3 łyżkami oleju i piecz przez 40min. w 160*C.
7. Ser halloumi pokrój w plastry o grubości ok. 0,5cm i smaż na patelni grillowej na złoty kolor z dwóch stron.
8. Podawaj ciepły ser ze świeżo upieczonymi pomidorami i pieczywem! :D

Smacznego!








































W akcji: Pora na pomidora!

poniedziałek, 12 września 2016

Malinowe kulki na raz!

Oto najobfitszy okres w roku! :D
Wszyscy zbieramy plony w ogródkach, sadach i na rynku ;)
W kuchniach bulgoczą przetwory i parzą się słoiki.
W spiżarkach każda luka zostaje zapełniona pysznością, by w chłodniejsze i ciemniejsze miesiące poratować ciepłym smakiem wypełnionym dobrymi wspomnieniami.
Wśród tych wszystkich dobroci, jakie możemy znaleźć, są też ukochane przez miliony maliny!
Soki, dżemy i inne przetwory...
Często potem zostaje nam malinowa pulpa pełna drobnych pestek i miąższu, która przeważnie jest wyrzucana i dlatego przybywam dziś z pomysłem na to, jak nie marnować owej pulpy, która zawiera w sobie mnóstwo smaku i aromatu malin :)
To taka słodycz z resztek, a przecież ekonomia w kuchni też jest bardzo ważna!
Przed Wami małe, kruche, bezglutenowe i bardzo, bardzo malinowe kulki.
Te ciasteczka są pyszne!
Dowodem tego może być ich mała ilość na zdjęciach...zostały pochłonięte w mgnieniu oka i nie zdążyłam złapać więcej w kadrze!
W sam raz na poniedziałkową przekąskę ;)



























Bezglutenowe kruche kulki malinowe
ok.26 sztuk
Potrzebujesz:

  • 250g mąki ryżowej
  • 120g zimnego masła w kawałkach
  • 3 łyżki cukru
  • 1 jajo
  • 250g odciśniętej z soku malinowej pulpy
  • cukier puder
  • dodatkowa mąka ryżowa do podsypania
Sposób przyrządzenia:
1. Z mąki, cukru, masła i jaja szybkimi ruchami zagnieć ciasto.
2. Do ciasta partiami dodawaj malinową pulpę i zagniataj na podsypanym mąką ryżową blacie do uzyskania jednolitego koloru.*
3. Z masy urywaj kawałki ciasta i formuj kuki wielkości włoskiego orzecha.
4. Gotowe kulki zanurzaj do połowy w cukrze pudrze i układaj (cukrową czapeczką do góry) na wyłożonej papierem do pieczenia blasze.
5. Kulki piecz w 180*C 12-15min.

Smacznego!



poniedziałek, 5 września 2016

Dyniowa tarta na pochmurne poniedziałki i inne dni tygodnia

Dziś jest taki dzień, kiedy ołowiane chmury mozolnie pełznące po niebie, prawie zaczepiają szarymi brzuchami o kominy.
Sweter i ciepła herbata sprawnie ratują senne nastroje, a przepyszna tarta w letnich kolorach, wypełniona po brzegi pierwszym smakiem dyni w moim kuchennym sezonie, unosi kąciki ust w pysznym uśmiechu :)
Pieprz lekko rozgrzewa.
Delikatna słodycz dyni, groszku i podsmażonej cebulki wspaniale kontrastuje z korzennością gałki muszkatołowej.
Kolejna tarta, która powstała na potrzebę wykorzystania pysznego, twardego i słonego sera bałkańskiego z owczego mleka.
Jest dużo delikatniejsza w smaku od tej pierwszej, jednak równie dobrze komponuje się z wyrazistym smakiem sera.
Jeżeli nie macie sera bałkańskiego z solanki to feta też spełni tu swoją rolę znakomicie :)
Tarta sprawdzi się zarówno w pochmurne dni, jak i te promieniejące słońcem.
Przed nami dyniowy sezon, nie zapomnijcie zafundować sobie dyniowej pyszności w postaci tej znakomitej tarty!
Delikatna i wyrazista zarazem na pewno zachwyci także Wasze podniebienia!







































Dyniowa tarta z groszkiem i cebulką na szpinakowym spodzie
Potrzebujesz:
Ciasto
  • 120g zimnego masła/ margaryny
  • 220g mąki
  • 1 jajko
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 150g mrożonego szpinaku
Farsz:
  • 400g dynii
  • 1 średnia cebula
  • 3 łyżki zielonego groszku ( u mnie z puszki)
  • 2 jaja
  • 1/3 szklanki mleka
  • 1/2 łyżeczki otartej gałki muszkatołowej
  • 3/4 łyżeczki pieprzu
  • 1/2 łyżeczki soli + szczypta
  • olej
Do tego:
  • Bałkański ser owczy/ feta
  • natka pietruszki
Sposób przyrządzenia:
Ciasto:
1. Rozmróź szpinak.
2. Z ciastowych produktów ( oprócz szpinaku) szybkimi ruchami zagnieć ciasto.
3. Z rozmrożonego szpinaku odciśnij jak najwięcej wody i dodaj co ciasta- zagnieć ponownie ( jeżeli ciasto będzie zbyt lepkie dodaj 1 łyżkę mąki - ciasto powinno być gładkie i sprężyste.)
4. Formę do tarty posmaruj cienką warstwą oleju, wysyp mąką/ bułką tartą i wylep ją ciastem.
5. Ciasto obficie ponakłuwaj widelcem i piecz 15min. w 180*C.

Farsz:
1. Dynię ugotuj do miękkości w wodzie bez soli.
2. Cebulę pokrój w kostkę i zeszklij na oleju, dodaj szczyptę soli.
3. Ugotowaną dynię rozgnieć na puree i wymieszaj z rozkłóconymi jajami, mlekiem i przyprawami.
4. Dodaj do całości groszek i cebulkę i wymieszaj wszystko razem.

Całość:
1. Gotowy farsz wylej na upieczony spód ciasta i zapiekaj w 180*C kolejne 15-18min.
2. Podawaj ciepłą posypaną pokruszonym serem bałkańskim/ fetą i natką pietruszki.

Smacznego!










































Pumpkin tart with peas and onion on a spinach crust
Ingredients:
Crust:

  • 120g of cold butter / margarine
  • 220g of flour
  • 1 egg
  • 1/2 teaspoon of salt
  • 150g of frozen spinach

Stuffing:

  • 400g of pumpkin
  • 1 medium onion
  • 3 tablespoons of green peas (I used canned peas)
  • 2 eggs
  • 1/3 glass of milk
  • 1/2 teaspoon of grated nutmeg
  • 3/4 teaspoon of pepper
  • 1/2 teaspoon of salt + a pinch
  • Oil

Additionally:

  • Balkan sheep's cheese / feta
  • chopped parsley

Method:
Crust:
1. Thaw the spinach.
2. Using all crust ingredients (except spinach) knead dough with quick movements.
3. Squeeze liquid out as much as possible from the thawed spinach and add spinach to dough - knead again (if the dough is too sticky, add 1 tablespoon of flour - the dough should be smooth and elastic.)
4. Grease the tart form with a thin layer of oil, sprinkle it over the flour / breadcrumbs and put in thoroughly the spinach dough.
5. Make plenty of holes with a fork and bake 15 minutes. at 180*C.

Stuffing:
1. Cook the pumpkin until tender.
2. Cut onion and saute it on little amount of oil, add a pinch of salt.
3. Mash pumpkin until puree and mix it with eggs, milk and spices.
4. Add peas and onion and mix everything together.

Whole:
1. Pour the finished stuffing on the baked crust bottom and bake 180*C for 15-18min.
2. Serve warm, sprinkled with crumbled Balkan cheese / feta cheese and chopped parsley.

Enjoy!



sobota, 3 września 2016

Kardamonowa szarlotka z antonówkowych spadów

Wrzesień.
Niby wciąż bardzo ciepło, pogoda piękna ale słońce już innym ciepłem muska nasze ramiona i policzki, a zachody inny mają odcień złota.
Ale ciągle pięknie!
Zaraz po wiośnie, latojesień jest moją ulubioną półporą roku :)
To taki czas kiedy po wizycie w ogrodzie lub sadzie wychodzimy z koszem wypełnionym po brzegi.
Po jednej z takich wizyt, tata przytachał do domu przeogromną torbę opadłych antonówek.
Myślę, że 15kg to było na pewno, jeśli nie więcej!
A wiadomo, że szarlotka jest najlepsza właśnie ze spadów ;)
Dodałam do niej kardamon, zalałam leciutką pianką, a potem siedziałam na balkonie i popijałam ją herbatą.
Kardamonowa szarlotka jest tak aromatyczna, że wypełnia kuchnię zapachem jeszcze zanim się ją upiecze, a w smaku dużo mniej oczywista, niż ta z dodatkiem cynamonu.
Przygotowanie całości składa się z trzech łatwych etapów i są one naprawdę warte wykonania :D
Koniecznie jej spróbujcie w ten jabłkowy czas!




























Kardamonowa szarlotka
Potrzebujesz:
Ciasto:

  • 120g masła
  • 220g mąki pszennej
  • 1 jajko
  • 1 łyżeczka cukru
Mus jabłkowy:
  • 1kg jabłek ( u mnie antonówka)
  • 3/4 szklanki cukru
  • 1/4 szklanki wody
  • 4-5 strąków kardamonu
Do tego:
  • 1 białko jaja
  • 1/2 łyżeczki cukru
  • szczypta soli
Sposób przyrządzenia:
Ciasto:
1. Z podanych składników szybkimi ruchami zagnieć ciasto.
2. Ciasto uformuj w kulę, zawiń w folię spożywczą i włóż do lodówki na 30min.
3. Schłodzone ciasto podziel na części 3/4 + 1/4.
4. Większą częścią ciasta wyłóż boki i spód formy średniej wielkości (wcześniej wyłóż ją papierem do pieczenia lub posmaruj tłuszczem i wysyp bułką tartą/mąką) i obficie ponakłuwaj widelcem.
5. Piecz 15min. w 180*C.

Mus jabłkowy:
1. Jabłka obierz ze skórki i wydrąż gniazda nasienne.
2. Owoce pokrój na mniejsze części, umieść w garnku, zalej wodą, zasyp cukrem i gotuj pod przykryciem do rozpadnięcia się jabłek- mieszając od czasu do czasu.
3. Ze strączków kardamony wydobądź ziarenka i utrzyj je w moździerzu.
4. Gotowy mus zestaw z palnika, wmieszaj w niego utarty kardamon i przestudź.

Do tego:
1. Białko z cukrem i solą ubij na luźną pianę* - powinna mieć konsystencję spienionego szamponu.
* Najlepiej robić to trzepaczką, wtedy mamy większą kontrole nad stopniem jej ubicia.

Całość:
1. Na upieczony spód szarlotki wyłóż gotowy mus z kardamonem - wyrównaj.
2. Na wierzch musu wyłóż ubitą pianę.
3. Z pozostałej części ciasta odrywaj małe kawałeczki i układaj na samym wierzchu.
4. Całość piecz przez kolejne 12-15 min. w 180*C.

Smacznego!



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...