wtorek, 31 maja 2016

Tęczowy torcik dla urwisów

Przygotowałam go pewnego razu na urodziny mojej małej chrześnicy.
Piekłam blat po blacie, bo posiadam tylko jedną formę, a blatów miało być sześć.
Zawiozłam, a radość jej z samego przywiezienia torciku była tak ogromna, jak cały Stumilowy Las!
Potem jednak okazało się, że ona nie lubi tortów i nie będzie go jadła, ale wnętrze zostało zaakceptowane i okrzyknięte wielkim dziecięcym łoooooooo! :)
Myślę jednak, że wśród dzieciaków zdecydowaną większość stanowią te, które lubią ciasta i torciki, a w szczególności te, które zachwycają kolorami tęczy, są słodkie, miękkie i przełożone pysznym śmietankowym kremem i owocami.
Owoców możecie użyć według upodobań, najlepiej tych sezonowych :)
Faktem jest, że torcik zawiera barwniki spożywcze i nie wiem jak podchodzicie do kwestii używania ich w kuchni, ale moim zdaniem, raz na jakiś czas, można pozwolić sobie na ciastową tęczę na talerzu :)
Jeśli, posiadacie więcej, niż jedną foremkę w danym rozmiarze, to jesteście w lepszej sytuacji, a jeśli posiadacie tylko jedną, to będzie to okupione pieczeniem pojedynczych blatów jeden po drugim.
Tak, przepis jest długi ale w końcu mamy tu do czynienia z pięcioma kolorowymi blatami i masą kremu :D
Tak, czy inaczej jest to ciasto warte późniejszych zachwytów i dziecięcych uśmiechów!
Na  Dzień Dziecka lub inną okazję.
Dla urwisów małych i dużych, bo jestem pewna, że zachwyci nie tylko dzieciaki ;)








































Tęczowy torcik
Potrzebujesz:
Biszkoptowe blaty:

  • 5 jajek
  • 3/4 szklanki cukru
  • 3/4 szklanki mąki pszennej
  • 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
  • barwniki spożywcze: żółty, pomarańczowy, czerwony, zielony, niebieski, fioletowy ( ja używałam tych w proszku)
  • 5 dodatkowych miseczek
Krem:
  • 750g serka mascarpone ( 3 opakowania po 250g)
  • 5 łyżek cukru pudru
  • 5 łyżek śmietany 18%
  • 7 dorodnych truskawek
  • spora garść malin
Do tego:
  • owoce do udekorowania wierzchu ciasta ( u mnie maliny)
  • płatki migdałów do obsypania boków ciasta
Sposób przyrządzenia:
Biszkoptowe blaty:
1. Oddziel białka od żółtek.
2. Białka ubij na sztywną pianę.
3. Nie przestając miksować dodawaj partiami cukier.
4. Wciąż miksując dodawaj do masy żółtko po żółtku.
5. Do masy dodaj przesiane mąki i wymieszaj dokładnie szpatułką do połączenia się składników.
6. Gotową masę podziel na 6 równych części, rozdzielając łyżką do dodatkowych miseczek ( ok. 3,5 łyżki na 1 miseczkę - powinniśmy otrzymać 6 porcji)
7. Każdą z porcji ciasta zabarw na inny kolor ( ja dałam 1/4 łyżeczki proszku na miseczkę)
8. Tortownicę o średnicy 23cm wyłóż papierem do pieczenia i piecz każdy blat osobno 10min w 160*C.
9. Gotowe blaty odłóż do wystygnięcia.

Krem:
1. Jedno opakowanie mascarpone ( 250g) podziel na pół - do pierwszej połowy dodaj garść rozgniecionych malin i 1/2 łyżki cukru pudru, do drugiej dodaj drobno pokrojone truskawki i 1/2 łyżki cukru pudru.
2. Pozostały serek mascarpone wymieszaj z 4 łyżkami cukru pudru i śmietaną.

Całość:
1. Na spód połóż blat w kolorze fioletowym i pokryj warstwą ( ok. 0,5mm) serka mascarpone.
2. Przykryj niebieskim blatem i wyłóż na niego cały malinowy serek mascarpone.
3. Czas na zielony blat i kolejną warstwę serka ( 0,5mm) bez owoców.
4. Całość przykryj blatem czerwonym i pokryj go mascarpone z truskawkami ( całą porcją).
5. Teraz pomarańczowy blat i kolejna warstwa mascarpone. 
6. Na sam wierzch połóż żółty blat.
7. Pozostałą masą z serka pokryj żółty blat i boki torciku.
8. Całość ozdób owocami z wierzchu i płatkami migdałów po bokach.

Uff, to już koniec!

Smacznego! :D







poniedziałek, 30 maja 2016

Jogurtowe muffiny z truskawkami na majowe burze

Uwielbiam burze!
Szczególnie te, które mozolnie się wleką, pchając przed sobą nieznośną duszność i brak najmniejszego ruchu powietrza i szczególnie wtedy, kiedy mam nad głową dach ;)
Za chwilę zrywa się silny, często chłodny wiatr przynoszący wytchnienie, szum drzew i pierwsze grube krople deszczu.
Właśnie ten moment lubię najbardziej!
Lubię też wtedy usiąść na działkowym tarasie, na balkonie, lub w oknie i zagryźć burzę czymś słodkim :)
Na przykład tymi pysznymi muffinami jogurtowymi wypełnionymi po brzegi kawałkami truskawek.
O tak, one spełniają swoje zadanie znakomicie :D
Są mięciutkie, wilgotne i puchate.
No i słodkie!
Są pysznie słodkie i bardzo, bardzo truskawkowe!
Lato w gębie! :D
Niezależnie od tego, czy za Waszymi oknami żar się leje, czy leje się deszcz to warto ich spróbować.
Są absolutnie wyśmienite!




























Jogurtowe muffiny z truskawkami
Potrzebujesz:

  • 300g mąki pszennej
  • 120g cukru
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżka cukru waniliowego
  • szczypta soli
  • 2 jaja
  • 250ml jogurtu naturalnego
  • 100ml oleju 
  • 200g truskawek
Sposób przyrządzenia:
1. W misce wymieszaj ze sobą wszystkie suche składniki: mąkę, cukry, proszek do pieczenia i sól.
2. W drugiej misce roztrzep jajka i połącz je z olejem i jogurtem.
3. Teraz przelej mokre składniki do suchych i wymieszaj dokładnie, aż powstanie gęste ciasto.
4. Truskawki umyj i pokrój w średniej wielkości kawałki.
5. Pokrojone owoce dodaj do ciasta i wymieszaj delikatnie ale dokładnie.
6. Napełnij ciastem foremki/ papilotki na muffiny do połowy lub wyżej ( wtedy wychodzą naprawdę wielkie!)
7. Piecz 25min w 180*C.

Smacznego!




wtorek, 24 maja 2016

Z ŁĄKI NA TALERZ: Na Dzień Matki: beza, truskawki i kwiatki

Chociaż sama nie jestem jeszcze mamą, to bardzo lubię ten dzień!
Wtedy zawsze świeci słonce, pachnie kwiatami i jest słodko :)
Ten deser łączy w sobie przynajmniej dwie z wyżej wymienionych rzeczy - jest słodki i pachnie kwiatami.
Właśnie tak!
Sformułowanie bukiet smaków w tym wypadku nabiera dużo bardziej dosłownego znaczenia ;)
Szukaliście bezowego torciku pełnego stokrotek? - To dobry adres! :D
Tym razem bezowe podstawy zrobiłam inną metodą, niż zwykle.
Ubijanie białek od razu z cukrem podpatrzyłam u ulubionego Donala Skehana i postanowiłam to wypróbować.
Nie dość, że całość przygotowuje się dużo szybciej, to smak i konsystencja są tak samo ( jeśli nie bardziej) pyszne i zachwycające.
Całość delikatna, miękka, kremowa, pachnąca wiosennymi stokrotkami i okraszona świeżymi truskawkami sprawi, że zatoniecie w smakach maja :)
Dodatkową rozpustą może być lekki sos z rabarbaru.
Symfonia smaków!
Być może przepis wyda Wam się długi i skomplikowany, ale w rzeczywistości jest naprawdę prosty i warty wypróbowania :)
Mamy będą zachwycone :)




























Pavlova prosto z łąki z rabarbarowym sosem
Potrzebujesz:
Pavlova

  • 4 duże białka jaj
  • 250g cukru pudru
  • 1 łyżeczka białego octu winnego
  • 2 łyżeczki skrobi kukurydzianej
  • 20 kwiatów stokrotki
Sos rabarbarowy:
  • 3 łodygi rabarbaru
  • 3 łyżeczki cukru pudru
  • 1 łyżka wody
Do tego:
  • 500g serka mascarpone
  • 2 łyżki śmietany 18%
  • 300g świeżych truskawek
  • 10 kwiatów stokrotek
  • kilka kandyzowanych kwiatów stokrotek (opcjonalnie)
Sposób przygotowania:
Pavlova:
1. Piekarnik nastaw na 150*C.
2. Białka i cukier puder umieść w misie i ubijaj nieustannie przez 10min. na najwyższych obrotach.
3. Kiedy masa zrobi się błyszcząca i kleista dodaj skrobię kukurydzianą i ocet - wymieszaj delikatnie przy pomocy szpatułki.
4. Dodaj płatki oberwane z 20 kwiatów stokrotki i dokładnie wmieszaj w masę.
5. Podziel masę na pół.
6. Na 2 blachach wyłożonych papierem do pieczenia z każdej połowy uformuj okrąg o średnicy ok. 25cm.
7. Obie blachy z bezowymi podstawami piecz 45min w 150*C.
8. Gotowe bezy wyjmij z piekarnika i odstaw do całkowitego wystygnięcia.

Sos rabarbarowy:
1. Rabarbar umyj i obierz.
2. Pokrój na mniejsze kawałki (2-3cm), umieść w rondelku, zasyp cukrem i podlej wodą.
3. Gotuj przez ok. 5-7min.

Dodatki:
1. Mascarpone zmiksuj ze śmietaną.
2. Truskawki umyj i pokrój na ćwiartki.

Całość:
1. Na jeden z bezowych blatów wyłóż połowę śmietanowej masy, wyłóż połowę pokrojonych truskawek i obsyp płatkami stokrotek oberwanymi z 5 kwiatków.
2. Na tak przygotowany blat połóż drugi i powtórz resztę czynności.
3. Torcik podawaj z rabarbarowym sosem.

Smacznego!





piątek, 20 maja 2016

Syrop rabarbarowy

Jeśli zostanie Wam trochę rabarbaru, albo chcecie spróbować go w innym wydaniu, niż słodki wypiek, to przedstawiam rabarbarowy syrop!
Jest bardzo prosty i szybki w przygotowaniu i na pewno będzie miłym urozmaiceniem :)
Można rozcieńczyć go z wodą i popijać w ciepłe dni, lub dolać do lemoniady.
Owsianka z nim też jest pyszna!
Można też buteleczki, czy słoiczki z tym sokiem zachować na jesienne smutki lub długie zimowe wieczory i wtedy delektować się słodko- kwaśnym smakiem późnej wiosny ;)
Spróbujcie, jest genialny!



























Syrop z rabarbaru
ok. 400ml syropu
Potrzebujesz:

  • 500g rabarbaru
  • 200g cukru
  • 200ml wody
Sposób przyrządzenia:
1. Do wody dodaj cukier i podgrzewaj na niewielkim ogniu do całkowitego rozpuszczenia się cukru.
2. Do cukrowego syropu dodaj obrany i pokrojony w większe kawałki rabarbar- gotuj do jego rozpadnięcia się. 15-20min.
3. Gotowy syrop przecedź przez gęste sito lub gazę.
4. Gorący płyn przelewaj do wyparzonych butelek/ słoiczków- zakręcone postaw do góry dnem i pozostaw do wystudzenia.

Smacznego!


poniedziałek, 16 maja 2016

Z ŁĄKI NA TALERZ: kandyzujemy stokrotki!

Kiedyś opowiadając znajomym o moich zielarskich potyczkach w kuchni z jadalnymi kwiatami, czy dzikimi owocami i ziołami, jeden zapytał mnie czy przypadkiem nie mieszkam w domku na kurzej nóżce ;)
Otóż nie.
Na razie jestem na etapie zbierania desek, żeby owy domek mógł mieć jakieś ściany.
O kurzej nóżce pomyślę później...może znajdzie się jakaś zbędna u cioci na wsi, która będzie mogła posłużyć za podstawę mojego domku ;D
W międzyczasie kolekcjonowania domkowych ścian wciąż bawię się w młodą Babkę Zielarkę.
Jedzenie stokrotek przestało być odkrywcze już jakiś czas temu, a ponieważ, jak już wspomniałam, jestem jeszcze trochę zielona i stoję gdzieś kilkanaście kroków za startem w drodze po tytuł Łódzkiej Babki Zielarki z Wilkowyj, to zaczynam od podstaw.
To będzie już czwarty post z zielarskiego cyklu! ;D
Tym razem pokażę Wam jak zamieniać urocze stokrotki w domowe słodycze i ozdoby ciast.
Jeśli jeszcze nie próbowaliście niczego podobnego, to jest to świetna okazja, żeby zacząć swoją przygodę z jadalnymi kwiatami!
Są słodkie, chrupiące, a przygotowanie ich nie wymaga wielkich umiejętności i magicznego sprzętu.
Wszystko na pewno znajdziecie w domu :)
Najważniejszą rzeczą, tak jak w przypadku miodu z mniszka i wszystkich innych kwiecistych przysmaków jest to, żeby były zbierane jak najdalej od ulic i większych miast.
To bardzo ważne, ponieważ kwiaty, jak wszystkie rośliny absorbują duże ilości spalin i zanieczyszczeń.
A cóż nam po smolistych słodkościach?
Dość gadania, stokrotki czekają! ;D



























Jak kandyzować stokrotki?
Potrzebny sprzęt:

  • arkusz pergaminu lub papieru do pieczenia
  • pędzelek do malowania farbami
  • białko jaja
  • cukier puder
  • nożyczki
  • stokrotki ( ilość według uznania)








































Jak zrobić?

1. Każdą stokrotkę pokrywaj delikatnie i dokładnie z dwóch stron białkiem przy pomocy pędzelka.








































2. Następnie dokładnie obsyp stokrotkę cukrem pudrem i delikatnie strząśnij jego nadmiar.







































3. Odcinaj łodyżki ocukrzonych stokrotek przy samych główkach.







































4. Tak przygotowane stokrotki układaj na pergaminie/papierze do pieczenia i pozostaw do całkowitego wyschnięcia. Kiedy będą już suche i stwardnieją z wierzchu, przełóż je na brzuszek, żeby spód również był idealnie suchy.
Możesz także wysuszyć je w uchylonym piekarniku w 50*C.



























5. Przechowuj w suchym i zacienionym miejscu.
W pudełeczku lub słoiczku przełożone bibułkami wytrzymają nawet do kilku miesięcy!

Dobrej zabawy! :D

niedziela, 15 maja 2016

PROJEKT ŚNIADANIE: Wiosna w omlecie

Tytuł posta jest taki porywający, prawda? ;)
Szczególnie dzisiaj, kiedy szalejący na dworze wiatr prawie urywa przechodniom głowy.
Ale jeśli tylko podacie sobie na śniadanie TO, to naprawdę poczujecie wiosnę jeszcze bardziej!
Pomimo wiatru, deszczów, czy palącego słońca.
Tym razem jest to puszysty omlet.
W Zielone Świątki wypełniony zielenią po brzegi!
I taki pyszny, że na pewno nie poprzestaniecie na przyrządzeniu go jeden raz ;)
Kiedy robiłam go po raz pierwszy, dodawałam do niego to, co akurat miałam pod ręką...i wyszedł tak niesamowicie pyszny, puchaty i sycący, że sama byłam w szoku!
Spieszę więc, by podzielić się z Wami tą śniadaniową pysznością :)
Z czym podawać?
Sam w sobie jest wyśmienity, ale ja lubię uzupełnić go moją ulubioną gotowaną szynką i świeżymi pomidorami.
Co kto lubi! :)
Patelnie na gaz!





























Ziołowy omlet z botwiną
Potrzebujesz:

  • 2 jaja
  • 2 łyżki mleka
  • 1 łyżka posiekanego szczypiorku
  • 1/2 łyżki posiekanej natki pietruszki
  • 2 łyżki posiekanych liści i łodyżek botwiny
  • 2 większe szczypty soli
  • 1/3 łyżeczki granulowanego czosnku
  • olej do smażenia
Do tego:
  • 4 łyżki jogurtu naturalnego
  • duża szczypta czarnego pieprzu
Sposób przyrządzenia:
1. Jaja wbij do miseczki, dodaj mleko i roztrzep na jednolitą, jasnożółtą masę.
2. Dodaj zioła, botwinę, sól i czosnek - wymieszaj.
3. Wylej masę na rozgrzaną patelnię, rozłóż równomiernie zioła po omlecie i smaż na niewielkiej ilości oleju z dwóch stron.
4. Jogurt wymieszaj z pieprzem i podawaj jako sos do omleta.

Smacznego!



Herbal omelette with baby beetroot leaves
Ingredients:

  • 2 eggs
  • 2 tbsp milk
  • 1 tablespoon chopped chives
  • 1/2 tablespoon chopped parsley
  • 2 tablespoons chopped baby beetroot leaves and stalks
  • 2 larger pinch of salt
  • 1/3 teaspoon of garlic powder
  • oil for frying

Additionally:

  • 4 tablespoons of natural greek yoghurt
  • big pinch of black pepper

Method:
1. Crush eggs into a bowl, add the milk and whisk until light yellow colour.
2. Add herbs, botanic, salt and garlic - mix all.
3. Pour the mixture on the hot pan and fry on a small amount of oil on both sides.
4. Mix yogurt with pepper and serve as sauce to omelette .


Enjoy!


sobota, 7 maja 2016

Z ŁĄKI NA TALERZ: Majowy miodek z mniszka

Och! Tak długo czekałam na ponowne rozpoczęcie cyklu Z Łąki na Talerz!
Nareszcie na łąkach i polach pojawiło się mnóstwo pyszności :)
Jako pierwsze pojawiają się oczywiście żółciutkie mlecze, zdobiąc prawie każdą przestrzeń zieloną w mieście.
Tak, w miastach rosną i rozwijają się najszybciej dzięki ciepłu, jakie wytwarzają spaliny- te nie nadają się do jedzenia.
Więcej w nich bowiem substancji smolistych, niż jakiegokolwiek innego smaku i wartości odżywczych.
Czy wiecie, że mniszek lekarski nadaje się do spożycia w całości?
Kwiaty, liście i korzenie są jadalne!
W dzisiejszym poście przedstawię Wam słodkie i pyszne wykorzystanie kwiatów tej rośliny :)
Mam to szczęście, że jest jeszcze kilka miejsc dostępnych mi, a oddalonych od ulic i większego miasta, w których z łatwością zbieram te żółte cudeńka.
Jeśli więc i Wy macie taką możliwość, to wycieczka poza miasto, na łono natury po te smakołyki na pewno sprawi Wam ogromną przyjemność! :)
Maj jest przecież takim wspaniałym miesiącem :)
W naszym domu miód z mniszka przygotowujemy chyba już 3 rok, odkąd wypróbowałyśmy z mamą, znaleziony w internecie przepis.
Dziś przekazuję go dalej, bo teraz najlepszy na to czas na łąkach i jest naprawdę tego wart!
A jakie wrażenie robi przed znajomymi fakt, że to właśnie Wy przygotowaliście miód sami :D
W drogę po miodek!









































Majowy miodek z mniszka lekarskiego
na 2 słoiczki
Potrzebujesz:

  • ok. 200 kwiatów mniszka lekarskiego
  • 500g cukru
  • 0,5 l wody
  • 1 duża cytryna
Sposób przyrządzenia:
1. Zebrane kwiaty rozłóż na białym papierze lub w wannie i poczekaj, aż wszystkie robaczki z nich powychodzą- nie myj kwiatów!
2. Następnie główki kwiatów włóż do garnka i zalej je wodą.
3. Do mniszków dodaj pokrojoną w plasterki cytrynę ze skórką- zagotuj.
4. Zagotowane kwiaty zdejmij z z palnika i odstaw na noc dla przegryzienia się smaków.
5. Następnego dnia odcedź kwiaty i dodaj do wywaru cukier- gotuj na małym ogniu do uzyskania konsystencji syropu.
6. Gorący miód przelej do wyparzonych słoików, zakręć i postaw do góry dnem - pozostaw do ostygnięcia.

Smacznego!



Dandelion flowers honey:
2 jars
Ingredients:
  • approx. 200 flowers of dandelion
  • 500g of sugar
  • 0.5 l of water
  • 1 large lemon

Method:
1. Spread flowers on white paper or in the bath and wait until all the worms from them are gone- don't wash the flowers!
2. Put the flowers 'heads' into the pot and pour the water.
3. Add the sliced lemon (with zest) - bring to boil.
4. Take flowers off from the burner and set aside for the night.
5. The next day drain the flowers and add sugar to the remain liquid  - cook on low heat until the consistency of syrup.
6. Pour hot honey into jars, turn tightly and leave upside down to cool.

Enjoy!


środa, 4 maja 2016

Do chleba, panie szparag!

Właśnie teraz jest sezon na te delikatne, smukłe warzywa.
Ja wolę te zielone, są jędrniejsze, w moim ulubionym kolorze i mają przepiękne końcówki! ;)
W smaku też zyskały więcej aprobaty mojego podniebienia.
Niezależnie od koloru szparagi znane są również ( przynajmniej powinny być) ze swoich super właściwości!
I tu pozwolę sobie zacytować:


"Szparagi są skarbnicą witamin i składników mineralnych. Zapobiegają powstawaniu nowotworów, 

odpowiadają za prawidłowy rozwój płodu, wspomagają kobiety karmiące piersią i odchudzają, 
ponieważ w 100 g zawierają tylko 18 kcal. Ponadto szparagi są jednym z najskuteczniejszych 
afrodyzjaków. "


http://www.poradnikzdrowie.pl


Bardzo kobiece to warzywko! :D
Sezon na smukłe piękności króciutki.
Przeważnie znane z półmisków jako szanowne warzywa pod sosem holenderskim, lub w innym wykwintnym wydaniu.
Ja postanowiłam przerobić nieco, wyszperany gdzieś w magazynach, przepis i podać je w bardziej swojskim towarzystwie.
W dodatku w maleńkich kawałkach, bo jako grubo siekaną pastę do chleba.
Bardzo prosta i bardzo łatwa sprawa!
A smakiem naprawdę może zaintrygować.
Jest lekka, zielona, chrupiąca i bardzo, bardzo wiosenna!
No to jak, spróbujecie? ;)



























Szparagowe smarowidło z orzechami
Potrzebujesz:
  • 500g zielonych szparagów
  • 50g orzechów laskowych
  • 100g twarogu półtłustego
  • 200g śmietany 18%
  • sok z cytryny
  • sól
  • pieprz
Sposób przyrządzenia:
1. Szparagi umyj i odetnij im twarde końcówki.
2. Warzywa ugotuj. ( ja dotowałam na parze)
3. W miseczce rozdrobnij twaróg i wymieszaj go dokładnie ze śmietaną.
4. Orzechy poszatkuj na drobniejsze kawałki, tak, aby w paście wciąż było można je wyczuć.
5. Ugotowane szparagi pokrój w drobną kosteczkę.
6. Orzechy i szparagi wymieszaj razem ze śmietanowym serem.
7. Całość dopraw do smaku solą, pieprzem i sokiem z cytryny.

Smacznego!




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...